160 km do Polskiego Hollywood: Rowerowa podróż Kazimierz Dolny - Hollywood

160 km do Polskiego Hollywood: Rowerowa podróż Kazimierz Dolny - Hollywood
Pogoda była wręcz wymarzoną na rower, ciepło ale nie upalnie, prawie bezwietrznie lub z wiatrem tylko w plecy. Nic tylko jechać i delektować się widokami.
Dystans
160 km
Przewyższenia
972 m
Typ roweru
szosa
Start
Kazimierz Dolny
Dojazd
auto
Mapa

Już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł rowerowego wyjazdu do Polskiego Hollywood.

Jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, a to pogoda, a to brak czasu, a to jakieś niespodziewane zajęcie. Udało się dopiero za trzecim podejściem, w miniony piątek, kiedy wspólnie z Iwoną postanowiliśmy zrealizować dawno zaplanowany rowerowy cel. Najwidoczniej tak miało być, miałem poczekać. Dzięki temu udało się za jednym razem zrealizować kilka zamierzeń - Iwona mogła zrobić sobie prezent z okazji 18 urodzin... Odbyliśmy kolejny wspólny trening przed wyjazdem do Gdańska oraz dane nam było zobaczyć Hollywood.

Na początku pragnę pochwalić Iwonę za skrupulatne realizowanie zamierzeń taktycznych poczynionych przed wyjazdem, a dotyczących tempa, postojów czy odżywiania. Jak przystało na przekorną kobiecą dusze wiem, że nie było to łatwe, tym bardziej dziękuję.

 
Restauracja Łaźnia w Kazimierzu Dolnym

Swoją wyprawę do Hollywood, jak przystało na filmowe konotacje, mogliśmy rozpocząć tylko z jednego miejsca - spod siedziby Stowarzyszenia Filmowców Polskich w Kazimierzu Dolnym.

Pogoda była wręcz wymarzoną na rower, ciepło ale nie upalnie, prawie bezwietrznie lub z wiatrem tylko w plecy. Nic tylko jechać i delektować się trasą. Z Kazimierza udaliśmy się w kierunku Karczmisk, następnie Woli Rudzkiej, gdzie zrobiliśmy krótki postój przy restauracji rybnej - Pustelnia Ryby Zajazd Rybacki.

 
Restauracja Pustelnia
 

Dalsza trasa wiodła przez Poniatową, Chodel, Urzędów, Kraśnik, by po 4 godzinach jazdy stanąć nieopodal Hollywood.

 
Czy też tak macie, że droga powrotna przebiega Wam znacznie szybciej, niż przyjazd w dane miejsce. U mnie tak to właśnie wyglądało. Powrót minął mi niczym cpyknięcie palców, a może to tylko mnie się tak wydaje... A prawdziwy powód takiego stanu rzeczy to towarzystwo, piękne, nowe asfalty, prawie puste drogi i tylko pola i lasy.
Przy końcu trasy zatrzymujemy się jeszcze w Nałęczowie by móc delektować podniebienia pysznym sernikiem, zaś oczy nowo zrewitalizowanym parkiem zdrojowym. I tak po 10 godzinach meldujemy się z powrotem na miejscu, z którego wyruszyliśmy.
Rafał Suszek
Ze sportem związany jestem prawie od kołyski… Czyli od ponad 40 lat. Jak sięgam pamięcią zawsze należałem do ludzi aktywnych. Piłka nożna, koszykówka, lekkoatletyka i rower. Najpierw Domino, później komunijny Wigry 3, by po wielu latach,... więcej

Mapa trasy rowerowej

Pobierz plik GPX