Celem dzisiejszej wyprawy były ominięte poprzednim razem Lasy Parczewskie i kilka rezerwatów w pobliżu. Po załatwieniu paru spraw około 10:30 ruszyłem w kierunku Ostrowa Lubelskiego. Miałem dużo więcej czasu niż wtedy, choć też nie aż tyle ile bym potrzebował na spokojne zwiedzenie.
W Ostrowie zrobiłem chwilę przerwy na drugie śniadanie, po czym ruszyłem w kierunku Jedlanki. W Jedlance skręciłem w stronę rezerwatu Lasy Parczewskie, a następnie mijając Obelisk, w miejscowości Makoszka zahaczyłem o kolejny rezerwat - Królowa Droga. Właściwie, to najpierw go minąłem, a potem wracałem się 5 km, żeby tam dotrzeć. Ech, cały ja... Z Królowej Drogi pojechałem w kierunku Jeziora Obradowskiego. Tam do jeziora prowadziła bardzo ładna drewniana kładka, podobna do tej w Poleskim Parku, choć w jednym miejscu trzeba było mocno uważać, by nie wywalić się na mokrych deskach. Znad jeziora Obradowskiego wyjechałem już na drogę Parczew-Ostrów Lubelski, którą dotarłem do Ostrowa.
wycieczki-i-trasy-rowerowe/sladami-kazimierskich-wiatrakow/174
Gdybym miał więcej czasu zrobiłbym jeszcze ścieżkę „Bobrówka”, ale i tak udało się zrobić ładną 50 km pętelkę. W Ostrowie trafiłem na ciekawy gatunek rośliny, jak później sprawdziłem, jest to Szarłat Zwisły. Wróciłem spokojnym tempem do Lublina, gdzie pod domem wyszło mi prawie równo 150 km.