Elbląg - Ostróda, wzdłuż Kanału Elbląskiego, 86 km. To była fantastyczna wyprawa i prosta logistycznie. Szlak jest tak dobrze oznaczony, że nie korzystałam z żadnej nawigacji. Przypomniałam sobie zapach mazurskich jezior i tamtych klimatów, aż łezka w oku się zakręciła. Bardzo dawno tam mnie nie było. Miałam kilka ciekawych momentów. Zachciało mi się zboczyć ze szlaku i wpadłam w centrum obozu harcerskiego.
Mijałam liczne motorówki, żaglówki z pozdrawiającymi żeglarzami, dostałam nawet zaproszenie, musiałabym tylko skoczyć do nich z mostu. W drodze powrotnej pociągiem spotkałam bardzo miłych i pomocnych ludzi. Odbyłam z nimi ciekawe rozmowy, jedna z doktorem z uniwersytetu w Sztokholmie. Mazury, ech… Czy może tu niebawem wrócę?