Jako miejsce startu i mety obraliśmy Kazimierski Ryneczek przy studni, tuż obok restauracja Rynkowa 7. Po wyprawie można tu zjeść pyszną pizzę prosto z pieca. Miejsce jest oznaczone naszym banerem lets’BIKE, więc łatwo trafić. Opisaliśmy kilka kazimierskich miejsc, które odwiedziliśmy podczas tej wyprawy. Nie wiemy, czy je znacie. Może zaciekawi Was ich historia.

Ruszyliśmy w kierunku Mięćmierza przez ulicę Klasztorną, gdzie był nasz pierwszy przystanek – Klasztor Franciszkanów.
Tu zatrzymamy się na chwilę, aby opowiedzieć kilka słów o tym niezwykłym miejscu.
Sanktuarium Zwiastowania Najświętszej Dziewicy Maryi – szczególną cześć odbiera w nim Cudowny Obraz pochodzący z 1600 roku i wtedy umieszczony w kazimierskim kościele na Wietrznej Górze, a przedstawiający scenę Zwiastowania ze Świętym Dialogiem Maryi i Archanioła Gabriela. Obraz został koronowany papieskim diademem przez kard. Franciszka Macharskiego 31 sierpnia 1986 roku na placu koronacyjnym przy Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Jest to jedyny w Polsce Cudowny Obraz przedstawiający scenę Zwiastowania, na którym na głowie Maryi z Nazaretu, Matki Bożej jest nałożony papieska korona. Breve koronacyjne wydał bowiem rok wcześniej Jan Paweł II, papież, a dziś już święty Kościoła katolickiego.

Jako ciekawostkę należy wspomnieć, iż 11 grudnia 2011 r. w Sanktuarium w Kazimierzu Dolnym podczas uroczystego koncertu muzyki wybitnego kompozytora – Michała Lorenca pt. „Anioł Zwiastował w Kazimierzu” odbyło się prawykonanie utworu skomponowanego ku czci Kazimierskiej Maryi, towarzyszącego codziennemu odsłonięciu Cudownego Obrazu. Warto odwiedzić to miejsce w niedzielę podczas mszy o godz. 18:00, tedy to odgrywany jest ten hejnał.
Ulicą Krakowską dojechaliśmy do Willi Murka.

Willa Murka powstała ok. 1920 r. wg projektu inż. Ignacego Kędzierskiego dla rodziny Sopoćków. Swoją nazwę zawdzięcza heroicznej postawie i zachowaniu Marii Kozickiej pseudonim z czasów okupacji „Murka”. W nocy z 2 na 3 czerwca 1972 r. w domu wycieczkowym mieszczącym się w spichlerzu Kobiałki wybucha pożar, jako pierwsza zauważa go żona kierownika obiektu, p. Maria, która wyprowadza z obiektu nocujące mimo remontu dzieci, sama ratuje się, skacząc z okna z drugiego piętra. Umiera w karetce w drodze do szpitala…
Zaraz obok jest Hotel Spichlerz i związane z nim historia.

Spichlerz Kobiałki powstał w 1636 r. i stanowi dowód o dawnej świetności Kazimierza Dolnego. Z istniejących w Kazimierzu około 60 spichlerzu do czasów dzisiejszych zachowało się 11. Pozostawał w ruinie aż do połowy XIX w. , w latach 1949-1951 adaptowany wg projektu Karola Sicińskiego na schronisko turystyczne PTTK. Po tragicznym pożarze w 1972 r. został odremontowany w latach 1975-76 wg projektu B. Kulawczuka.
Przedłużeniem Krakowskiej była malownicza ścieżka wśród drzew, wiodąca wzdłuż brzegu Wisły. Tak dotarliśmy do Kamienia w Mięćmierzu.
Na pomniku widnieje napis: „W dniu 9 września 1939 roku do tego miejsca dopłynął galar, którym ewakuowano skarby wawelskie. Dzięki pomocy miejscowej ludności Kazimierza Dolnego, Karmanowic i Wojciechowa przetransportowano je furmankami do Tomaszowic, a następnie wywieziono z Polski przez Rumunię do Kanady. Powróciły na Wawel w latach 1959 – 1961. W 70. rocznicę uratowania skarbów kamień ten ufundowano staraniem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Oddział w Kazimierzu Dolnym. Męćmierz 09.09.2009”.
Wraz z dotarciem 2 września do Krakowa informacji o zbliżających się oddziałach Wehrmachtu w dniu następnym ewakuowano z Wawelu cześć najcenniejszych zabytków. Wśród nich było 136 arrasów – tkanin dekoracyjnych sprowadzonych przez króla Zygmunta II Augusta z Brukseli, zabytki ze skarbca koronnego, w tym Szczerbiec, oraz kilkanaście innych obiektów. Arrasy zwinięto i umieszczono w skrzyniach z blachy, część eksponatów spakowano do okrągłych pudeł. Nie udało się zorganizować transportu samochodowego, pozostał jedynie spław Wisłą. Do tego celu wykorzystano płaskodenną barkę do transportu węgla. 9 września 1939 r. barka z cennym ładunkiem zacumowała w Mięćmierzu, niewielkiej flisackiej osadzie k. Kazimierza Dolnego.
Tam rozpoczęto kolejny etap lądowy ewakuacji wawelskich skarbów. W pomoc, mimo szczerych chęci Leopolda Pisza naczelnika poczty w Kazimierzu Dolnym nie udało się zaangażować transportu wojskowego, który został zbombardowany przez Niemców. Dlatego też wawelskie zbiory załadowano na należące do okolicznych mieszkańców furmanki. Droga wiodła przez Bochotnicę, Celejów, Karmanowice, Wąwolnicę i Wojciechów, aż do Tomaszowic, gdzie zostały przeładowane na 3 autobusy i ciężarówkę Ford znajdujące się pod eskortą wojskową. Następnie przez Rumunię, Francję, Wielką Brytanię, w lipcu 1940 r. wawelskie skarby dotarły na pokładzie „Batorego” do portu Halifax w Kanadzie. Do Polski powróciły w 1961 r.
Niedaleko kamienia są prawdopodobnie najpyszniejsze w Polsce domowe racuchy. Choćby dla nich warto oddalić się od rynku w Kazimierzu. Kto jeszcze nie dotarł do tego „ukrytego miejsca” koniecznie musi go odnaleźć na mapie okolicznych atrakcji.
Następnym ważnym punktem naszej wyprawy, jeśli nie najważniejszym, był Wiatrak w Mięćmierzu.
Zabytkowy wiatrak typu kozłowego zbudowany w 1911 r. w Osinach, do Mięćmierza przeniesiony w 1975 r. Usytuowany na wiślanej skarpie skąd rozpościera się piękny widok na Wisłę, zamek w Janowcu i Rezerwat Krowia Wyspa. Jeden z niewielu tego typu wiatraków zachowanych na terenie województwa lubelskiego. Nawiązuje do tradycji istniejących na tym terenie wiatraków. W latach 1975-1982 wnętrze zaadaptowano na cele mieszkalne, w 1986 r. wpisano do rejestru zabytków, zaś w 1997 r. dobudowano schody zewnętrzne. Jest atrakcją turystyczną i celem wypraw wielu turystów przybywających do Kazimierza Dolnego.

Prosto z Mięćmierza pojechaliśmy na Okale do zaprzyjaźnionego rolnika, znawcę ziół – pana Leszka Skocza. Ma on przeróżne przetwory, zioła, herbatki, grzyby oraz warzywa i owoce. Wszystko to wyprodukowane naturalnie, pracą własnych rąk. Warto zajrzeć w to miejsce i chwilę porozmawiać z panem Leszkiem na temat ziołolecznictwa i właściwości kazimierskich ziół. Napić się naparów lub soków.
Wracając do Kazimierza, przystanęliśmy na chwilę przy zagrodzie edukacyjnej – Siedlisko Małgorzaty. Znajduje się tu ekomuzeum, w którym organizowane są warsztaty tkackie i plastyki obrzędowej.
Kolejnym punktem była Kuncewiczówka.
Kuncewiczówka to położony na wzgórzu, pośród zieleni, drewniany dom na podmurówce z białego kamienia, wybudowany w 1936 r. dla Marii i Jerzego Kuncewiczów wg projektu znanego architekta Karola Sicińskiego. Inna nazwa to dom pod wiewiórką, który zawdzięcza swoją nazwę balustradzie w którą została wkomponowana wiewiórka, inicjały domowników oraz rok budowy. Niestety Kuncewiczowie bardzo krótko cieszyli się domem, który pełnił funkcję domu letniskowego tylko do września 1939 r., a potem wraz z wybuchem II wojny światowej śladem wielu intelektualistów udali się na emigrację, najpierw do Francji, następnie Anglii, by w latach 50 XXw. wyjechać do syna do USA. W tym czasie wraz z zajęciem Kazimierza przez Niemców w Kuncewiczówce zamieszkał niemiecki lekarz, zaś wiosną 1944 r. willę zajęli Rosjanie i utworzyli w niej sztab wojskowy. W latach 40 i 50 XX w. pełniła funkcję ośrodka wczasowego dla dzieci pracowników Urzędu Bezpieczeństwa.

Kuncewiczowie powrócili do Polski dopiero na początku lat 60, udało im się także odzyskać dom w Kazimierzu, gdzie spędzali miesiące letnie. Wraz ze śmiercią p. Jerzego w 1984 r., a następnie p. Marii w 1989 r. dom przeszedł pod opiekę Fundacji Kuncewiczów utworzonej przez syna Witolda i stał się zgodnie z wolą właścicieli domem pracy twórczej.
W roku 2005 Sejmik Województwa Lubelskiego podjął uchwałę o wykupie nieruchomości i przekazaniu Muzeum Nadwiślańskiemu.
Obecnie działa tu oddział literacki Muzeum Nadwiślańskiego, poświęconego Kuncewiczom. Zachowane oryginalne wnętrze wraz z wyposażeniem przygotowano tak, aby zwiedzający miał wrażenie domu tętniącego życiem. W pokojach zgromadzono wiele cennych przedmiotów; mebli, obrazów z czasów kolonii artystycznej Tadeusza Prószkowskiego, fotografii i pamiątek przywożonych przez Kuncewiczów z podróży. Jako ciekawostkę godną uwagi należy dodać, iż w willi istnieje możliwość wynajęcia przez turystów dwóch pokoi. Na uwagę zasługuje także pięknie komponujący się ogród wg. projektu prof. Jana Dybowskiego
Do samego Kazimierza zjechaliśmy wąwozem Małachowskiego. Zatrzymaliśmy się przy ostatnim punkcie naszej wyprawy – Dwór Michalaków.

Dwór Michalaków został zbudowany pod koniec XVIII w., to miejsce należące do związanej z Kazimierzem rodziny artystów i malarzy. Podczas zwiedzania obiektu z przewodnikiem można zobaczyć wiele pamiątek, należących do m.in. Antoniego Michalaka, wybitnego artysty, członka Bractwa św. Łukasza i jednego z twórców artystycznej legendy Kazimierza Dolnego.