Polska złota jesień w Małych Bieszczadach
Niech nikogo jednak nie zmyli to miejsce, które z prawdziwymi Bieszczadami nie ma nic wspólnego, ale za to widokami i klimatem jak najbardziej do nich nawiązuje.
Dystans
Przewyższenia
Typ roweru
Start
Dojazd
Mapa
Ostatnie dni uroczej Polskiej złotej jesieni postanowiłem wykorzystać kręcąc trochę kilometrów w Małych Bieszczadach. Niech nikogo jednak nie zmyli to miejsce, które z prawdziwymi Bieszczadami nie ma nic wspólnego, ale za to widokami i klimatem jak najbardziej do nich nawiązuje. Gdzie zatem szukać tego cudownego miejsca, które oferuje miłośnikom dwóch kółek liczne wąwozy, rozlegle przestrzenie, lasy, winnice, łąki i strumyki? Otóż znajduje się nieopodal znanego w Polsce i świecie Kazimierza Dolnego, wokół wiosek; Rzeczyca, Kolonia Rzeczyca i Witoszyn. To właśnie te tereny przez miejscowych, w mowie potocznej nazywane są Bieszczadami, Małymi Bieszczadami.
 
 
Dawno tam nie byłem, kilka miesięcy temu, a jako, że uwielbiam Bieszczady, te prawdziwe to miałem marzenie i potrzebę, aby chociaż poczuć ich namiastkę i podelektować się widokami w ostatnich, cudownych promieniach słońca.
 
 
Co prawda lasy, pola i wąwozy te same, aczkolwiek rozczarowały mnie drogi. Zapamiętałem je jako urocze, naturalne nawierzchnie, doskonale do przemieszczania się rowerem górskim. Obecnie zawitał asfalt i urok prysł. Cóż, postęp rządzi się swoimi prawami... Przynajmniej dobrze, że jeszcze nie przyszło nikomu do głowy betonować wąwozy. Przybywajcie zatem do Kazimierza, podziwiajcie jesienne Miasteczko, a następnie w Bieszczady, stąd już niedaleko...